*** Mój Aniele Boży, który nie śpisz wcale, a serce Ci czuwa jak płomyk lampki wiecznej ja za chwilę modlitwę jak świecę zapalę, by - gdy ciemno - było jaśniej i bezpiecznej. Wiesz, moja wiara jest czasem jak ognisko z kręgiem przyjaciół, piosenką... A czasem jest tylko gasnącą iskierką, jakby noc pogasiła we mnie już wszystko... Przypomnij mi, proszę, staruszka Symeona, co nazwał Jezusa światłem Niegasnącym gdy moja wiara, jak lampka zgaszona, zapomniała o Bogu jaśniejszym niż słońce. Pokaż mi w ciemności żywy ognik wiary niesiony przez Maryję na przekór złym mocom, których magiczne jakieś czary i mary niestraszne są komuś, kto modli się nocą., A w dzień pomóż się nie bać tych z sercem zgaszonym, co chcą złym śmiechem zgasić mi wiarę i nadzieję... Rozkołysz w moim sercu wielkanocne dzwony i powtarzaj: ten zwycięża, kto ostatni się śmieje!
|